Strony

3 sierpnia 2016

Rozdział 10




~*~
Tego dnia w Jam&Roller panuje ogromny chaos. Wszyscy przygotowują się do pierwszych eliminacji do corocznie urządzanego przez lokal konkursu wrotkarskiego dla par. Zdenerwowani nastolatkowie nie potrafią usiedzieć w miejscu. Każdy z nich krąży nerwowo po sali. Dziewczęta po raz setny poprawiają makijaż, uważnie oglądają w lustrze swoje odbicie. Wszystko musi być perfekcyjne, dopięte na ostatni guzik. Światła, muzyka, kostiumy. To tylko dodatki. Tak naprawdę najważniejsza jest choreografia, sprawność wrotkarzy oraz interpretacja wybranego przez parę utworu. Nerwy zjadają uczestników, wszystkich oprócz Ambar, która jako jedyna zachowuje stoicki spokój.
- Ten konkurs to farsa. I tak wiadomo, że wygram i zostanę wybrana jako reprezentantka Jam&Roller. - zwraca się do siedzących obok przyjaciółek.
- Nie wiadomo. Jazmin ma świetną choreografię! - słyszy entuzjastyczny głos Delfiny, która stara się myśleć realnie. Ambar natychmiast posyła dziewczynie przepełnione gniewem spojrzenie, co gasi radość dziewczyny.
- Wcale nie jest taka dobra. - krytykuje, starając się odebrać Jazmin resztki pewności siebie. Doskonale wie, w jaki sposób osłabić psychicznie rywalkę. Rudowłosa wstaje, chcąc jak najszybciej opuścić pomieszczenie. Słowa Ambar bardzo ją ranią.
- Jesteśmy przyjaciółkami, dlaczego jej to robisz? - pyta Delfina. Smith posyła jej przesłodzony uśmieszek, po czym powraca do wykonywania perfekcyjnego makijażu.
- Obie dobrze wiemy, że to prawda. Nic na to nie poradzę. Jestem najlepsza. - uśmiecha się. - Różowa, czy czerwona? - zwraca się do Delfiny, pokazując jej dwa, różne odcienie szminek. - Hmm, chyba czerwona. Chociaż, różowa będzie lepsza. Nie, jednak czerwona. - zastanawia się, jak gdyby nigdy nic przypatrując się kosmetykom. Delfina kiwa z niedowierzaniem głową, po czym wstaje i podążając w ślady Jazmin, szybko opuszcza pomieszczenie. Ma dość aroganckiego i pełnego egoizmu zachowania Ambar, która od zawsze uważa się za najlepszą pod słońcem, na starcie skreślając innych. Przecież są przyjaciółkami. Niezastąpionym trio. Dlaczego miałyby się nie wspierać? Nie doradzać sobie nawzajem? Tego nastolatka nie potrafi zrozumieć. Szybko odnajduje wzrokiem siedzącą na ławeczce Jazmin. Jej wesołe i roześmiane zwykle oczy dziś są wyjątkowo przepełnione smutkiem.
- Nie przejmuj się. Na pewno świetnie ci pójdzie. - stara się ją pocieszyć. Posyła jej zachęcający uśmiech, po czym przytula ją mocno. - Razem z Marco świetnie wystąpicie. - dodaje przekonująco.
- Ale Ambar powiedziała, że ta choreografia jest do bani. - słyszy jej nieśmiały, lekko zachrypły głos. Dziewczyna natychmiast kiwa przecząco głową.
- Wcale nie. Jest świetna. - mówi całkowicie szczerze, co podnosi rudowłosą na duchu. Na jej twarzy po chwili pojawia się niewyraźny uśmiech, który poszerza się z każdą, kolejną sekundą. Po raz pierwszy usłyszała tyle ciepłych słów, które sprawiają, że znów zaczyna wierzyć w swoje możliwości.
- Masz rację. Nie poddam się. - odpowiada, obdarzając Delfi niezwykle czułym uściskiem. - Jesteś świetną przyjaciółką. Dziękuję. - wyznaje. - A teraz chodźmy. Muszę się przygotować. - dodaje. Wstaje z ławki, pociągając za sobą przyjaciółkę, po czym kieruje się do garderoby. Wciąż wiele rzeczy wymaga dopracowania. Włosy, kostium, makijaż. Roześmiane nastolatki znikają za białymi drzwiami, nie zdając sobie sprawy z tego, że schowana za sąsiednimi drzwiami Ambar, jest świadkiem zaistniałej sytuacji.
- Przykro mi Jazmin, ale tym razem ci się nie uda. Nikt nie zajmie mojego miejsca. Nigdy. - szepcze, trzymając w dłoniach należące do rudowłosej wrotki. Na twarzy blondynki pojawia się złowrogi uśmieszek. Jej oczy są chłodne i przepełnione goryczą. Zamyka za sobą drzwi i odkłada wrotki na miejsce, tak by dziewczyna nie zorientowała się, że je ruszała. - Już dawno powinnam ją była usunąć. - myśli, spoglądając na dokręcone koło. Jej arogancja i wyrachowanie nie znają granic. Od dziecka otrzymuje to, czego chce. Tak jest i tym razem. Przekona o własnej wyjątkowości za każdym razem usuwa z drogi konkurencję, która jej zagraża. Boi się, że utraci pozycję, na którą pracowała tak długie lata. Cierpliwie budowała reputację. Zdobyła najprzystojniejszego chłopaka w szkole i sprawiła, że dziś jest obiektem pożądania wśród wielu nastolatków płci przeciwnej, a dziewczyny wciąż zazdroszczą jej klasy, sławy i wyczucia stylu. Nie może dopuścić do tego, by jej plan legł w gruzach, gdyż ten jeden jedyny raz Jazmin wymyśliła coś, co mogłoby się spodobać bardziej, niż jej występ. - Wygram ten konkurs, inaczej nie nazywam się Ambar Smith. - myśli, krzyżując ramiona na piersi. Spogląda w lustro, bacznie obserwując widniejącą po drugiej stronie dziewczynę. - Damy radę, prawda? - zwraca się do swojego odbicia. Uśmiecha się w charakterystyczny dla siebie sposób, lekko marszcząc idealnie wyregulowane brwi. Podchodzi do toaletki. Lekko przypudrowuje nosek, po czym wychodzi z pomieszczenia, zanim Jazmin wróci z wybranym na występ kostiumem.
~*~ 
- Nie wierzę! Po prostu nie wierzę! Jak oni mogli to zrobić? Gdzie ich oczy! Przecież pojechaliśmy perfekcyjnie! - krzyk rozwścieczonej Ambar rozlega się po całym budynku Rollera. Z frustracją wymachuje rękoma, wrzeszcząc w niebogłosy.
- Przecież i tak jesteśmy drudzy. Przejdziemy dalej, więc w czym problem? - pyta Matteo, krzyżując ręce na piersi. Nie rozumie zachowania swojej dziewczyny. Nawet nie stara się go zrozumieć.
- Co? Przecież wciąż nie wystąpiły jeszcze cztery pary! - krzyczy, posyłając mu pełne gniewu spojrzenie. Jej policzki pokrywa pąsowy rumieniec, a usta układają się w wąską, poziomą linię. Przygryza dolną wargę, nerwowo chodząc z kąta w kąt. - Byliśmy idealni! Zasługujemy na cztery dziesiątki! - dodaje z irytacją. Balsano przypatruje się jej ze zdziwieniem. Wywraca teatralnie oczyma. Wie, że to ten moment, w którym musi zareagować. Podchodzi do niej, lekko chwytając ją za ramiona. 
- Wszystko będzie dobrze, zobaczysz. - dodaje starając się zachować spokój i swobodę, co stanowi dla niego niezwykle trudne wyzwanie.
- Dobrze?! Nic nie będzie dobrze, jeśli odpadniemy! - wybucha, wyrywając się z jego uścisku. - Przynajmniej Jazmin wypadnie gorzej. - szepcze, zaciskając pięści. Na jej twarzy pojawia się chytry uśmieszek, który niemal od razu zostaje zauważony przez chłopaka.
- Skąd ta pewność? - marszczy brwi. Krzyżuje ramiona i podchodzi bliżej niej. - Ambar? - unosi głos, lecz w odpowiedzi otrzymuje jedynie słodki uśmieszek. Wie, że coś jest nie tak i koniecznie musi to sprawdzić. Nie spuszcza z niej wzroku. Obserwuje każdy, nawet najmniejszy jej ruch, co doprowadza ją do szału.
- Możesz przestać? - zwraca się do niego. - Dziękuje. - dodaje. Podchodzi bliżej poręczy, bacznie obserwując co się dzieje na torze. Słyszy jak zapowiadają Jazmin. Uśmiecha się szeroko. - Rozpoczyna się niezłe przedstawienie. - myśli. Jedną z rąk opiera na barierce. Z głośników płyną pierwsze dźwięki piosenki, towarzyszące wejściu rudowłosej na tor, która występuje u boku Marco, jednego z lepszych wrotkarzy. Dziewczyna sunie po torze, niczym strzała. Z łatwością wykonuje pierwszy obrót. Unosi lewą nogę, jadąc na prawej po krawędzi toru. Połączenie stylu klasycznego z nowoczesnym okazuje się strzałem w dziesiątkę. Publika szaleje, nagradzając wrotkarzy gorącymi brawami. Zniecierpliwiona Ambar obserwuje  występ, oczekując momentu kulminacyjnego. Kiedy Jazmin przygotowuje się do przejazdu slalomem, aby wykonać skok niespodziewanie upada, uderzając głową o posadzkę. Tłum zamiera, z przerażeniem obserwując ten jakże niefortunny wypadek. Tylko Ambar z wyraźnym zadowoleniem przygląda się sytuacji, co nie umyka uwadze Delfiny oraz Matteo, którzy jak Tamara spieszą z pomocą dziewczynie. Smith nagle znika gdzieś w tłumie.
- Co się stało? - pyta zaniepokojona Tamara. - Przecież tak doskonale ci szło. - dodaje. Jest w szoku. Zupełnie jak wszyscy. Jazmin prostuje obolałą nogę.
- Dasz radę kontynuować? - pyta Marco.
- Chyba skręciłam kostkę. - słyszy jej przerażony głos. Dziewczyna łapie się za bolące miejsce. Stara się wstać na równe nogi i dojechać do szatni, co omal nie kończy się kolejnym upadkiem. Na szczęście jej partner w porę to zauważa, chroniąc ją przed tym.
- Koło jest zablokowane. - szepcze. Tamara jest zupełnie zaskoczona tą informacją.
- Niemożliwe, przecież wszystkie zostały dokładnie sprawdzone przed występem. - wyjaśnia żywo gestykulując. - Jak to się mogło stać?! - zastanawia się. Na twarzy Matteo pojawia się ironiczny uśmiech. Wymienia z Delfiną znaczące spojrzenia, po czym oddala się, kierując się w stronę szatni Ambar. Wie, że blodnynka jest zdolna do wszystkiego, lecz nie spodziewał się, że zniszczy występ własnej przyjaciółki. Zdejmuje wrotki. Odkłada je na miejsce i zakłada buty. Energicznym krokiem zmierza w stronę garderoby blondynki. Puka trzykrotnie i uchyla drzwi.
- Przebieram się skarbie. Zaczekaj na zewnątrz. - słyszy przesłodzony ton jej głosu.
- Dobrze. - odpowiada sucho i zamyka drzwi. Siada na ławce, w napięciu oczekując blondynki. Lustruje wzrokiem każdego przechodnia. Nie potrafi opanować rodzącego się w nim rozczarowania i wzrastającego gniewu. Nerwowo bawi się dłońmi. W myślach zbiera to, co od dawna chce jej powiedzieć. Jest niemal zdecydowany. Wie, że to, co zamierza zrobić przyniesie nieodwracalne w skutkach konsekwencje, lecz nie potrafi dłużej tolerować jej wyrachowania i nieczystych zagrywek.
- Dobrze, że jesteś. Musimy porozmawiać. - mówi, zauważając wychodzącą Ambar.
- Nie mam ochoty. Jestem zmęczona. - odpowiada dziewczyna, posyłając mu godne prawdziwej divy spojrzenie. Zatrzymuje ją, łapiąc ją za rękę.
- To ważne. - upiera się, posyłając jej stanowcze spojrzenie. Dziewczyna przystaje. Marszczy brwi i krzyżuje ręce. - Byle szybko, nie mam czasu. Za chwilę ogłaszają wyniki. - dodaje okazując wyraźne zniecierpliwienie.
- To nasz ostatni wspólny występ. - odpowiada chłopak po chwili ciszy.
- Co?! - z jej ust wydobywa się głośny krzyk. - Chyba nie mówisz poważnie! - dodaje, obdarzając go morderczym spojrzeniem. Jej wiotkie usta zaciskają się w poziomą linię, a oczy przepełnia żal, gorycz, a także frustracja.
- Tym razem przesadziłaś. - odpowiada bez emocji. Krzyżuje ręce, uważnie obserwując reakcję dziewczyny.
- Ja? Och, Matteo! Nie bądź bezczelny! - z jej ust wydobywa się głośny krzyk. - To nie moja wina, - przycisza głos, posyłając mu charakterystyczne dla jej osoby spojrzenie. Jest niezwykle pewna siebie, co irytuje młodego Balsano. Lustruje ją wzrokiem. Blondynka prycha, w charakterystyczny sposób odgarniając złociste blond włosy.
- To ty dokręciłaś koło we wrotkach Jazmin. Mnie nie oszukasz. Za dobrze cię znam. - odpowiada. Bacznie obserwując jej reakcję. Jest wściekła jak nigdy dotąd.
- Wielka mi rzecz! To tylko jedno koło. - rzuca. Jej zachowani bawi chłopaka, który wybucha głośnym śmiechem.
- Co takiego?! - z oddali słychać krzyk Tamary, która chwilę później pojawia się obok kłócącej się pary. - Czy ty zdajesz sobie sprawę z tego, że mogło dojść do wypadku?! - zwraca się do niej. Smith wywraca teatralnie oczyma.
- Dokręciłam na tyle, by nic jej się nie stało. - wyjaśnia, starając się w jakikolwiek sposób uratować sytuację. Doskonale wie, że przez Matteo nie skończy się to dla niej pomyślnie. Gdyby nie jego wrzaski na środku korytarza, nikt nigdy by się o tym nie dowiedział. Za kilka dni wszyscy by zapomnieli, a ona wciąż mogłaby jeździć na wrotkach. Niestety. Wszystko toczy się zupełnie inaczej. Tamara podobnie jak Ambar dosłownie buzuje. Jej oczy przepełnia gniew mieszający się z rozczarowaniem. W końcu ona jest odpowiedzialna za bezpieczeństwo uczestników na torze i nie może dopuścić, by takie sytuacje zdarzały się częściej. W ten sposób szkodzi wrotkowisku, które straci wielu klientów. Kobieta jest rozczarowana postawą Ambar, która była dla niej wzorem do naśladowania na torze. Chcąc nie chcąc zostaje zmuszona do wymierzenia jej słusznej kary.
- Nie myślałam, że jesteś aż tak lekkomyślna..- z jej ust wydobywa się ciche westchnienie. - Niestety Ambar, ale przez trzy miesiące masz zakaz wstępu na tor. - dodaje poważnie.
- Co takiego?! Nie! To niemożliwe! Tracicie właśnie największą gwiazdę i najbardziej dochodowego klienta! - krzyczy, wymachując rękoma. Tamara przyjmuje jej słowa zaskakująco spokojnie.
- Trudno. Jeśli chcesz, wróć za trzy miesiące. - odpowiada. - Oczywiście, jeśli chcesz Matteo, wciąż możesz wziąść udział w konkursie. Ambar zostaje zdyskwalifikowana, ale jeśli w ciągu tygodnia uda cię się znaleźć nową partnerkę, nadal możesz wystąpić. - zwraca się do chłopaka, który posyła jej ciepły uśmiech.
- Dziękuję. - odpowiada. Kobieta odwzajemnia jego gest.
- Przepraszam, ale mam na głowie jeszcze ogłoszenie wyników. - mówi, żegnając się z nastolatkiem. Oddala się, pozostawiając skłóconą parę sam na sam.
- To niesprawiedliwe! Wyświadczyłam jej przysługę. Gdyby wystąpiła, przegrałaby na starcie. Przecież Jazmin kompletnie nie potrafi tańczyć. - prycha. Nie potrafi pogodzić się z porażką. Po raz pierwszy Ambar Smith zostaje pozbawiona czegoś, na czym jej zależało.
- Sama doskonale wiesz, że to nieprawda. Była dobra. Kto wie, czy nie lepsza od Ciebie, dlatego postanowiłaś zniszczyć jej występ. Nie masz serca. - odpowiada.  - Dlatego między nami wszystko skończone. - dodaje powoli. Te słowa z trudnością przechodzą mu przez gardło. Doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że rozpętuje burzę. Jego życie w każdej chwili może przerodzić się w piekło. Mimo wszystko postanawia zaryzykować. Nie potrafi dłużej znosić podłości, jakie wyrządza swoim bliskim, nawet przyjaciołom. Wszystko po to, by znaleźć się na szczycie, by nie upaść niżej, niż to możliwe.
- Pożałujesz tego. - słyszy. - Moja chrzestna o wszystkim się dowie i przysięgam, że wrócisz do mnie na kolanach. - syczy, żywo gestykulując. - Nie stracę przez ciebie tego, o co tak długo walczyłam. - dodaje. Zaciska zęby. Stara się ukryć ogarniający ją gniew, który wzmaga się z każdą, kolejną minutą. Nienawidzi go, lecz wie, że tylko u jego boku jest coś warta. Duet Ambar i Matteo jest najpopularniejszy w całym Buenos Aires. Wszystkie nastolatki ich podziwiają, marząc by kiedyś spotkać tak perfekcyjną drugą połówkę.
- Po co to robisz? I tak mnie nie kochasz. - uśmiecha się sarkastycznie. - Byłaś ze mną tylko dlatego, bo ładnie razem wyglądamy. Nic więcej. - dodaje. Napotyka jej groźne spojrzenie, które stara się zwalczyć bijącym od niego spokojem. Nie wzruszają go jej groźby, przynajmniej pozornie. Nie może jej okazać strachu i doskonale zdaje sobie z tego sprawę. To byłby pierwszy krok do samozniszczenia.
- Pożałujesz tego. Obiecuję ci to! - odpowiada, wygrażając palcem. Odwraca się, po czym odchodzi lekko kołysząc biodrami. Z jej osoby emanuje niezwykła pewność siebie i szczypta arogancji. Matteo odprowadza ją wzrokiem. Już dawno chciał to zrobić. Czuje, jak ogromny ciężar właśnie spada z jego serca. Nigdy wcześniej nie czuł się bardziej szczęśliwy, choć wie, że to tylko chwilowy stan. Swoim postępowaniem sprowadza na siebie i swoich najbliższych ogromne niebezpieczeństwo, lecz nie potrafił dłużej tego wytrzymać. W końcu postanawia podążyć za głosem serca. Pozbyć się osób, które go w jakikolwiek sposób ograniczają i zacząć żyć po swojemu.  Balsano kieruje się w przeciwną stronę. Powraca na salę, na której zebrani widzowie czekają na ogłoszenie wyników. Po chwili na sali pojawia się Tamara, która podjeżdża do Marco, szepcząc mu coś na ucho.
- Gdzie Ambar? - słyszy głos Delfiny. Spogląda na nią, cicho wzdychając.
- Została zdyskwalifikowana. - odpowiada zgodnie z prawdą.
- Co? Jak to? - brunetka wydaje się być zaskoczona, lecz w głębi duszy spodziewała się tego. W końcu nikt inny nie mógł tego zrobić. Ambar jako jedyna na wrotkowisku w tak brutalny sposób pozbywa się konkurencji. - Czyli to ona? - dodaje nieco ciszej.
- Niestety. - słyszy odpowiedź Balsano.
- Co teraz z konkursem? Sam nie wystąpisz. - szepcze.
- Jeszcze nie wiem. Najprawdopodobniej znajdę sobie partnerkę. - odpowiada. Spogląda na tor, na którym widnieje już Tamara wraz z prostokątnymi karteczkami. Ogłasza wyniki. Pierwsze miejsce zajmuje Eva i Jose, najlepsza para tego wieczoru. Drugie tak jak przypuszczał on i Ambar.
- A więc przeszliśmy dalej. Błąd. Przeszedłem dalej. - myśli. - Teraz muszę tylko znaleźć odpowiednią osobę. - dodaje. Buja w myślach, zastanawiając się, kto by mógł mu towarzyszyć. Nie jest w stanie skupić się na wyczytywanych przez kobietę pozostałym, ostatnim miejscu które zapewnia przepustkę do kolejnego przedostatniego już etapu. Wciąż rozmyśla nad konkursem. Przeszukuje w myślach listę osób, które mogłyby zastąpić Ambar. Po chwili doznaje olśnienia.
- Wiem. - szepcze. Na jego twarzy pojawia się szeroki uśmiech, albowiem jest zupełnie pewien, że owa wybranka mu nie odmówi. Żadna dziewczyna nie potrafi mu odmówić.


Od Autorki: I dziś cały rozdział o zawodach. Trochę skrótowo, ale nie jest to najważniejszy element fabuły. Ambar dopuszcza się oszustwa i wylatuje, co nie oznacza, że na tym zakończą się jej intrygi. Tak naprawdę to dopiero początek. Matteo rozpętał burzę. Czy wyjdzie mu to na dobre? O tym przekonacie się w kolejnym rozdziale.

PS: Od pewnego czasu bawię się trochę z szablonami. Kilka dni temu zrobiłam jeden z Lutteo, jeśli ktoś byłby chętny, by wstawić go na swojego bloga, niech pisze śmiało. A tu wrzucam Wam link do bloga, byście mogli zobaczyć jak wygląda szablon: ♥KLIK♥
Pozdrawiam, Marlene <3


13 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Chcialam napisac że to jest cudowne ale KTOŚ mnie przechytrzył hehhe
      Alai !!!!!!!!!!!!!!!
      dobrze a więc to jest przcudowne !!!!!!!!!!
      lepszego zerwania Ambar i Matteo bym nie wymyśliła ;p
      jak ja kocham złą Ambar ale przecholowała !
      A luna zajmie jej miejsce <3 o ile matteo ją przekona
      bo to może być trudniejsze niź myśli..
      Masz wspaniały talent którego mi użycz bo czuje sie beztalenciem przy tb czy Alai...
      A może ja nie mam talentu.. hmm... prosze cie o wydanie książki !!!!!!!!!!

      Usuń
  2. Kochana nawet nie wiesz jak ciesze sie z zrewania Maetto i Amber lubie te postacie ale jako razem.Amber dostala na co zasuluzla.Mam nadzieje ze Luna bedzie panterka na konurs.

    OdpowiedzUsuń
  3. TO JEST CUDOWNE 😍😍
    Matteo wystąpi z Luną?? Błagam, powiedz, że tak. A jeśli nie, to masz to natychmiast zmienić (co z tego, że masz już napisane do osiemnastego rozdziału 😂)
    Wiesz? Czytałam sobie rozdział i naszła mnie taka myśl. Masz naprawdę ogromny talent. Chyba zawsze to piszę, ale tym razem uzasadnię. Czytając słowa, jakich używasz odnoszę wrażenie, że jesteś naprawdę inteligentną osobą. Wszystko w tym opowiadaniu jest takie... Dopracowane. Widać, że się starasz robić to jak najlepiej.
    Naprawdę Ci tego zazdroszczę! Jeśli w przyszłości wydasz książkę, z pewnością ją kupię i przeczytam. A jeśli nie, to osobiście do Ciebie przyjadę (zamówię detektywa który wytropi, gdzie mieszkasz 😂) i Cię zmuszę do napisania książki 😂 Dobra, z tym ostatnim to żartowałam. Nie bój się mnie.
    Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział.
    Pozdrawiam, Alai ❤

    OdpowiedzUsuń
  4. To było świetne,cudowne,piękne <3
    Po prostu brak słów :**
    Świetne zerwanie.
    Czy Matteo jest aż tak głupi że myśli iż Luna od tak zgodzi się być jego partnerką?
    Buziaki :**
    Balsano

    OdpowiedzUsuń
  5. Dawno nie trafilam na bloga, którego autorka tak swietnie pisze. Dziewczyno, odwalasz kawal dobrej roboty. Bardzo przyjemnie mi się czyta, szablon rowniez jest niczego sobie i zacheca do pozostania na blogu. Ciesze sie, ze Ambar i Matteo zerwali. Nie rozumiem jak mozna w taki sposob pozbywac sie konkurencji. W dodatku przyjaciolki! Czekam na cos nowego!

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rozdział ^.^ bardzo mi się spodobał <3 czekam na next, buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Kiedy rozdział????

    OdpowiedzUsuń
  8. Co tu dużo pisać, cudowna historia i cudowny rozdział. Na pewno szybko nie pozbędziesz się mnie, bo po prostu zakochałam się w Twoim opowiadaniu.
    P.S. Przepiękny szablon.
    Do następnego, buziaki. :*

    Zapraszam do mnie: http://luna-y-matteo-amor.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Strasznie jestem ciekawa jak dalej potoczą sie losy tych tajemniczych nocnych spotkan oraz oczywiscie co wyniknie z relacji Luny i Matteo. A no i jakie beda konsekwencje zerwania z Ambar, z niecierpliwoscią czekam na nowy rozdział 💝

    OdpowiedzUsuń
  10. Moim zdaniem matteo dobrze zrobił zrywając z ambar
    Pozdrawiam
    Sylwia<3

    OdpowiedzUsuń
  11. Super :)
    Pozdrawiam, Felicity For NOW

    OdpowiedzUsuń